Hurrra….. Nadszedł wreszcie długo wyczekiwany dzień – WYCIECZKA DO KRYNICY MORSKIEJ!
Po skrupulatnych i długich przygotowaniach, udaliśmy się w podróż. Dla części z nas odbyła się ona pociągiem, pozostali jechali autokarem. Jest nas teraz tak dużo, że nie mieścimy się już do autobusu.
Na miejscu przywitały nas dzikie dziki, które spacerowały nie tylko po lesie, ale również po ulicach i skwerach.
Po krótkim odpoczynku urządziliśmy konkurs budowania zamków z piasku na krynickiej plaży. Budowle były naprawdę bardzo pomysłowe, z użyciem wszelkich dostępnych materiałów. Kolejny dzień przywitał nas piękną pogodą – zamówioną kolejką turystyczną zwiedziliśmy okoliczne atrakcje.
W środę pojechaliśmy do Trójmiasta. W Gdyni czekała nas niespodzianka – na nabrzeżu cumował Dar Młodzieży.To był widok, który zrobił na nas naprawdę wielkie wrażenie. Przemiła Pani Ola – Przewodnik mówiła, że to nie jest zbyt częsty widok. Akwarium Gdyńskie to też fajna sprawa. Kolorowe ryby, płazy i gady były śliczne, nawet te niebezpieczne (zwłaszcza, że ukryte za szkłem). Koncert organowy w Archikatedrze w Oliwie był super, a burza w wykonaniu na organach obudziła nawet tych przysypiających.
Starówka w Gdańsku jest tak urokliwa, że wszyscy od razy wpadli w dobry nastrój, pomimo zmęczenia spowodowanego całodziennym zwiedzaniem.
Czwartek to był dla nas dzień z przygodą. Przed południem pływaliśmy statkiem po Zalewie Wiślanym, po południu szukaliśmy skarbów z lokalizatorami GPS i wykrywaczami metalu. Każda z trzech drużyn, pod przewodnictwem kapitana, z mapą topograficzną terenu w ręce, miała za zadanie znaleźć trzy zakopane paczuszki z bursztynami.
Naprawdę świetna zabawa!
Gdy wszystkie drużyny szczęśliwie i z sukcesami wróciły do miejsca zbiórki, wybraliśmy się na plażę na zachód słońca, a po zapadnięciu zmroku szukaliśmy bursztynów z lampami ultrafioletowymi. Najtrudniej było wrócić do ośrodka przez las w ciemnościach – pomogły latarki i telefony…
Piątek okazał się być tak pięknym i ciepłym dniem, że pożegnanie z morzem było naprawdę bliskie, a i opaliliśmy się co nieco.
Po zapadnięciu nocy byliśmy jeszcze w Malborku na zamku. Nocne zwiedzanie zamku z przewodnikiem w stroju krzyżackim na długo zostanie w naszej pamięci.
Wycieczka była naprawdę świetna!!! Niestety, wszystko, co dobre, szybko się kończy, tak więc i my, pomimo niechęci, wróciliśmy do domów.
Następnym razem poprosimy Panią Kierownik o wyjazd na trzy tygodnie!